poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 21

Rozdział 21

Z perspektywy Rossa:
Godzina 13, samolot mieli na 14. - Hej pospieszcie się bo się spóźnimy! - Wołała Rydel do wszystkich, którzy już się pakowali.
- Wróciła stara Rydel. - Mruknął pod nosem Ross i wyszedł z walizkami. - Gotowy. - Rzekł entuzjastycznie z uśmiechem. - A gdzie Riker, Rocky i Ell?
- Jeszcze się pakują. - Powiedziała chowając ostatnie rzeczy do walizek i zapinając je, oczywiście jako dziewczyna miała ich najwięcej. Po kilku minutach zeszli już wszyscy. - Jedziemy?
- Heeej... spokojnie mamy 40 minut! - Powiedział Rocky
- A na lotnisko jedzie się 20... Ruszamy. - Odpowiedział Riker, brunet niechętnie ruszył do samochodu.
- Emmm... Rydel, ale maksymalna ilość walizek na osobę to trzy, a nie trzynaście. - Zażartował najmłodszy.
- Oj zamknij się i wsiadaj. - Odparła z uśmiechem, wszyscy już po 30 minutach byli na lotnisku. - Za około 10 minut zacznie się odprawa, mamy trochę czasu. A ty Ross w ogóle pożegnałeś się z Laurą.
- Tak.
- Kiedy?
- Wczoraj...
- A czy wczoraj nie siedziałeś cały dzień w domu? - Spytała zdziwiona siostra.
- Niee, coś czułem, że wrócicie "trochę" później i poszedłem pożegnać się z Laurą.
- Aha... Okej to co robimy?
- Ummm... mam taki pomysł...
- Leć Rocky, bo nam z głodu padniesz. - Zaśmiał się Riker.
- Akurat nie chodziło mi o jedzenie. - Wszyscy spojrzeli na brata z miną "na pewno?" - No dobra... - Westchnął i poszedł. 10 minut później zaczęła się odprawa do samolotu, wszyscy już siedzieli na swoich miejscach czyli: Riker i Rydel, Ross i Ell, Rocky i jakiś spocony gość, tuż za nim Cassidy [O której toootalnie zapomniałam :O!!] Ross ledwo powstrzymywał się od śmiechu.
- Bieedny Rocky. - Powiedział ironicznie.
- Zamknij się, albo ja to zrobię.
- Woow... nie spinaj się bracie.
- Oboje się uspokoić! - Krzyknął Riker do braci z tyłu. Ell czytał jakąś książkę.
- ELL?? Ty czytasz?? - Po tych słowach wszyscy spojrzeli na niego z niedowierzaniem.
- Eeee... tak, a co?
- Przecież ty nigdy nie czytasz...
- Chcecie mogę przestać...
- A w sumie rób co chcesz tylko to jest... - Zaczął Ross
- Dziwne... - Kontynuował Rocky
- A nawet... bardzo dziwne. - Dokończyła Rydel, cała trójka spojrzała na siebie i wybuchła śmiechem.
- Możecie w spokoju usiąść? - Powiedział już rozdrażniony Riker.
- Co ty taki wkurzony? - Spytała blondyna.
- Po prostu mnie drażnicie... - Po około 4 godzinach byli w Polsce. - Hmmm... Co to za miasto?
- Warszawa. - Powiedziała Cassidy.
- Kiedy mamy koncert? - Spytał tym razem najmłodszy.
- Za 3 dni. - Odpowiedział Ryland, który niespodziewanie pojawił się za nimi.
- RyRy!! - Ucieszył się Rocky i od razu przytulił brata oraz rozczochrał mu włosy.
- Dobra, dobra uspokójcie się. Czekam tu na was od 10 minut, chodźcie wreszcie. - Powiedział i ogarnął włosy. Jakiś czas później, doszli do hotelu. - Rozgośćcie się. - Rzucił i wyszedł. - Aha jakby co jestem w pokoju obok. - Bracia oczywiście od razu zajęli sobie pokoje, Cassidy wybrała pokój obok Rydel i Rikera. Odziwo rodzinka nie była zmęczona, chociaż była godzina 18 mieli ochotę się rozerwać.
- To gdzie idziemy? - Rzucił pomysłem Ross.
- Ja bym poszła na lody. - Powiedziała Cassidy
- Ja w sumie też. - Zgodziła się Rydel.
- To ja pójdę z dziewczynami. - Dołączył się najstarszy.
- No dobrze... to tylko nasza trójka pójdzie sobie do kina na... "Paranormal Activity 4". Ehhhh... - Udawali smutnych i wyszli, chwilę potem dziewczyny i Riker.

Z perspektywy Rydel:
- Więęęęc... - Zaczęła Rydel. Riker znał to spojrzenie siostry i błagalnym wzrokiem prosił żeby nie kontynuowała wypowiedzi. - Cassidy... - Uśmiechnęła się złowieszczo do brata. - Lubisz Rikera?
- Um... - Zadławiła się lodem [od aut. Wiem, że będą skojarzenia >.<]- Eee.... ale w jakim sensie?
- No tak po przyjacielsku. - Wtrącił się najstarszy i spojrzał groźnym wzrokiem na siostrę.
- No dobra dobra... już siedzę cicho. - Powiedziała. - "I spróbuj tu pomóc bliźniemu." - Myślała.
- Hmm... Co tu się dzieje? - Spytała zdezorientowana blondynka.
- Ah... nic, nic. Idziemy do kina?
- A na co moglibyśmy pójść kochany braciszku, który wie lepiej co robi? - Spytała z ironią.
- Wiem lepiej bo jestem starszy... Może, na jakąś komedię?
- Albo na coś romantycznego. - Uśmiechnęła się Delly.
- Jestem za! - Poparła ją koleżanka. Do kina było dobre 30 minut drogi, dlatego Rydel musiała drążyć temat Cassidy i Rikera, wreszcie doszli do kina.
- Ja kupię bilety. - Powiedziała starsza blondynka i podeszła do kasy.
- Rydel, możesz dać mi spokój? - Spytał kiedy tylko dziewczyna oddaliła się.
- Nie. - Uśmiechnęła się złowieszczo. - Ty pomogłeś mi, a ja tobie. Muszę się jakoś odwdzięczyć bo gdyby nie ty to bym się pewnie załamała.
- Po prostu siedź cicho i będziemy kwita.
- To nie takie proste braciszku.
- Już się boję. - Patrzał przerażony na swoją siostrę.
- Oj Riker, Riker... i dobrze bój się.
- Kto by pomyślał, że jak brat Ci pomaga to ty musisz mu dopiec. - Chciał udać obrażonego, ale Rydel od razu przejrzała jego plan.
- Oj daj spokój wiem, że udajesz.
- Tak? Gdybym udawał to czy zrobiłbym to? - Założył na siebie kurtkę i wyszedł z budynku. Wtedy właśnie podeszła Cassidy.
- A temu co?
- Aj tam obraził się. - Delly powoli poszła w stronę sali kinowej. W pewnym momencie zobaczyła jak jej starszy brat podchodzi do niej.
- Siedź cicho bardzo Cię proszę.
- No dobra, ale siedzę za wami. - Cała trójka weszła na salę i już po 10 minutach film się zaczął. Rydel oczywiście oglądała z zaciekawieniem, bo była dziewczyną i lubiła romansidła, Cassidy to samo, Riker natomiast miał wrażenie, że usypia i w ogóle nie wiedział o co chodzi. Nagle w filmie para zaczyna się całować blondyn znudzony filmem ziewnął a siostra od razu posłała mu znaczące spojrzenie, ten akurat wtedy się odwrócił. - Nie. - Mruknął cicho tak żeby usłyszała i powrócił do "oglądania" filmu.
- I co? Myślisz, że dam Ci spokój? - Szepnęła do ucha Delly i złowieszczo się uśmiechnęła. Film po 2.5 godzinach się skończył.
- Nareszcie... - Powiedział naprawdę znudzony blondyn, dało się to od niego wyczuć na kilometr.
- A jak dla mnie było świetne. - Uśmiechnęła się Cassidy.
- Ta, było super. - Poparła ją druga.
- Widzę, że wy się tu zaprzyjaźnicie, a ja skoczę do domu zanim Rydel mi coś zrobi... to pa! - Zwinął się szybko po drodze zakładając swoją czarną [od aut. seeexy Rikuś w czarnej kurteczce!! <3 kocham xD] kurtkę.

Z perspektywy Rocky'ego:
- "Idę sobie i idę, a czemu ja właściwie tak po Polsce chodzę sobie?" - Myślał sobie brunet idąc ulicami Polski, byli w Warszawie. Nagle chłopak, który nijako patrzył na wszystko skupił się na jednym punkcie... mianowicie na pięknej dziewczynie, była dość wysoka, tak około 180 cm, czarne włosy, szczupła. Rozmawiała z jakimś chłopakiem, gdy się rozeszli do akcji wkroczył Rocky. Podszedł do pięknej dziewczyny i zagadał.
- Hej. - Przeczesał sobie włosy, dziewczyna zachichotała.
- Hej, ty jesteś Rocky Lynch? Ten z R5! - Powiedziała wesoło.
- No, no, no! Widzę fanka. A twoje imię to? - Uśmiechnął się pewnie wiedział, że jego szanse wzrosły.
- Mam na imię Ashley. No tak jakby. Idę za 2 dni na wasz koncert... No dobra jestem fanką... eee.. a mogę prosić o autograf? - Pokazała zdjęcie Rocky'ego kiedy miał jeszcze grzywkę.
- Haha, pamiętam jak robili mi to zdjęcie. - Uśmiechnął się i podpisał zdjęcie: "Hej zadzwoń 550-349-234 ;)
Rocky" - Ja muszę lecieć. Pa! - Pomachał ręką.
- Papa... - Powiedziała nie mogąc się powstrzymać od uśmiechu gdy zobaczyła napis na zdjęciu.
- "Jest moja." - Pomyślał i udał się do pokoju hotelowego. - Hej rodzinka! - Wykrzyczał wesoły na cały hotel.
- Coś ty taki radosny? - Spytał Ross, który widocznie był zdołowany.
- A co Cię to młody? - Rzucił i poszedł do swojego pokoju. Wszedł na laptopa i od razu włączył Call Of Duty 3, po 30 minutach gry odezwał się jego telefon, numer nieznany. - Słucham?
- Hej tu Ashley.
- Wiedziałem, że zadzwonisz. - Zaśmiał się w słuchawkę.
- O, czyli nie jestem pierwsza, której podałeś swój numer? - Zażartowała.
- Akurat ty jesteś... 3. - Powiedział całkiem poważnie.
- To nieźle, w ogóle to chciałbyś się spotkać?
- Jasne, może wpadniesz do nas do hotelu?
- Kiedy?
- Możesz już teraz.
- Okej, będę za 10 minut. - Rozłączyła się. Faktycznie po 10 minutach zjawiła się w pokoju, drzwi otworzył Ross.
- Hmm... witam, ty pewnie do Rocky'ego? Wejdź proszę. - Uśmiechnął się ciepło.
- Dzięki. - Odwzajemniła uśmiech.
- Jest u siebie. - Pokazał ręką na pokój i zamknął drzwi za dziewczyną, Rocky to wszystko słyszał. Brunetka weszła.
- Heeej! - Chciał przytulić Ashley.
- Hej, hej... odsuń się. Jesteście moim idolami, ale nie jestem naiwna. - Uśmiechnęła się złowieszczo.
- Okay... - Rzekł trochę smutny.
- Nie smutaj...
- Będę póki mnie nie przytulisz.
- Nie, ale jeśli ty będziesz smutny to ja będę smutna.
- Masz pecha... jesteś piękna kiedy się smucisz. - Ciągle miał zdołowaną minę.
- Oj no dobra. - Uściskała bruneta i dała mu buziaka w policzek.
- To więcej niż chciałem, ale nie narzekam. Może wyjdziemy, na lody czy na plażę? - Brunetka pokiwała głową. Wyszli na lody i od razu ruszyli w stronę wody. Po 40 minutach już zajadali się smakowitymi przysmakami i chodzili po piasku, oczywiście Rocky musiał objąć znajomą. - Opowiedz mi coś o sobie.
- Hmmm... Jestem Ashley, mam 19 lat, mój ulubiony kolor to różowy, oraz uwielbiam komedie i horrory. Interesuję się aktorstwem i mam zamiar zostać sławną aktorką. Teraz ty mi opowiedz coś o sobie.
- Jestem Rocky Mark Lynch, gram w zespole R5, mój ulubiony kolor to jasno-zielony. Gram na gitarze i śpiewam w zespole oraz razem z moim starszym bratem piszę piosenki. Uwielbiam oglądać horrory i sci-fi. Jestem z reguły miły, cierpliwy i baardzo przystojny.
- Oraz skromny.
- O no właśnie haha. - Oboje się zaśmiali...
_______________________________________
Juhu!! Jest ten rozdział... przedłużył mi się :C no tak wczoraj była impreza i ustaliłam 2 fakty: Mój kolega jest bardzo wygodny tak, że da się na nim leżeć. I zabiję moje 2 przyjaciółki :3 to tyle aha i rozdział krótki i nudny bo nie mam co napisać.
_______________________________________
Jak myślicie... Rocky wreszcie znajdzie dziewczynę? A może to... aaa nie skończę xD poczymam w was niepeweności. Riker i Cassy będą razem i czy Rydel da spokój swojemu bratu? TEGO DOWIECIE SIĘ W NASTĘPNYM ROZDZIALE!! Maybe xD...

4 komentarze:

  1. świetny, ale stanowczo za krótki :c
    myślę, że tak, Rocky w końcu znajdzie dziewczynę, przynajmniej mam taką nadzieję :3
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. HEJ ;* , ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA O R5 http://ross-laura-story-of-love.blogspot ,JUŻ NIEDŁUGO PIERWSZY ROZDZIAŁ , KOMENTUJCIE I ZAGLĄDAJCIE , ZAPRASZAM ! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu...Może znajdzie?? Oby tak! Rozdzialik: "BOSKIII" Czekam na nextaaa...

    OdpowiedzUsuń
  4. Plaża w Warszawie? Ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń