Rozdział 24
Paczajta jak już blisko do tego 25 haha xD... Tak propos... fajnie, że czytacie cały rozdział, a pamiętacie tylko co się stało między Delly i Ell'em >.<... No dobra sprawdziłam was Weronika i Maja... może coś pamiętacie, ale miejcie się na baczności xD
Z perspektywy Rydel:
"-
Zrobiłem to bo Cię kocham i teraz to wiem, jestem pewny. Wczoraj upiłem
się bo żałowałem tego co powiedziałem Ci w szpitalu... chciałem zerwać z
Kelly, ale bałem się, że ty..." - Urwał w pewnym momencie, a do pokoju
wszedł Riker.- Koniec wizyty. - Spojrzał z pogardą na "przyjaciela". Posłusznie opuściłam pokój wiedziałam, że moi bracia się o mnie martwią. - Co my zrobimy? Tego boli głowa i pewnie nie szybko się podniesie, a Rydel raczej nie ma ochoty obok niego być na scenie. - Powiedział do wszystkich blondyn.
- Może odwołajmy koncert? - Zaproponował Rocky
- Albo przełóżmy, przecież nie musimy od razu odwoływać. - Rzucił pomysłem Ross.
- Nie! Koncert się odbędzie, dzisiaj. Ten się upił jego sprawa wiedział, że dziś występujemy. A jeśli chodzi o nasze sprawy prywatne, to to nie ma znaczenia, na scenie jesteśmy zespołem.
- A co jeśli przez niego zawalimy? Zresztą jak możesz tak mówić, on Cię... - Martwił się najmłodszy.
- Zostawmy temat tego co było wczoraj! - Uniosłam się, już na prawdę nie chciałam o tym rozmawiać... - Z resztą raz się żyje. - Dodałam po chwili spokojniejszym tonem i uśmiechnęłam się do chłopaków. - Po prostu dajcie mu coś do jedzenia, tabletkę na przeciwbólową i wodę... nie będzie od razu w świetnej formie, ale zawsze głowa przestanie go boleć.
- A ty skąd to wiesz. - Milczałam, nigdy nie mówiłam im o tym co zrobił Riker.
- Bo nie jestem głupia. - Rzuciłam krótko i chcąc uniknąć kolejnych pytań ruszyłam szybko do pokoju, na szczęście dali mi spokój i nie męczyli pytaniami. Zauważyłam, że najstarszy poszedł za mną.
- Nie powiedziałaś im? - Spytał patrząc ze zdziwieniem.
- Nie. Obiecałam Ci przecież, a ja obietnic dotrzymuję.
- Ale to było... 4 lata temu.
- No właśnie, nie odświeżajmy sprawy co? - Na mojej twarzy było widać wyraźny smutek.
- Jeju siostra, przepraszam. Nie wiedziałem, że tak to Cię zdołuje. - Znów mnie przytulił. Nagle spojrzał na zegarek. - Ej! Koncert mamy za 2 godziny... wypadało by coś zrobić z tym trupem.
- Zrób mu jakieś kanapki, daj mu dużo wody i jakąś aspirynę. Ale wiesz... z nim jest lepiej, ty następnego dnia w ogóle nie pamiętałeś co się stało.
- Hej! - Powiedział dość głośno. - To było tylko 8 piw. - Przyciszył głos.
- Tylko? Chyba aż. - Zaśmiała się.
- Nie ważne... - Wyszedł z pokoju i od razu zaczął robić kumplowi kanapki. Ja zostałam u siebie i myślałam. - "To co stało się te nieszczęsne 4 lata temu... To wydarzenie było bardzo podobne do tego co zaszło wczoraj, ale wtedy... to mnie mniej zabolało, a to? Kiedy Riker przyszedł prawie natychmiast zadzwoniłam po Ell'a, ale wczoraj... nie umiałam nic zrobić, po prostu sparaliżowało mnie. Nie potrafiłam do siebie dopuścić myśli, że on... A dzisiaj? Jak gdyby nigdy nic mnie pocałował... mimo wszystko, ja ciągle go kocham. STOP! O czym ty myślisz? On Cię uderzył i zrobiłby to ponownie... Ell? Nie... on nie jest taki. Jeśli zrobił to raz, nie zawaha się skrzywdzić mnie ponownie. Nie, nie zrobi tego! Przecież powiedział, że upił się bo nie mogłam z nim być. Ale gdyby mnie kochał, to nawet pod wpływem alkoholu nie uderzyłby mnie..." - Biłam się z myślami... nie umiałam tego poukładać w całość. Do moich oczu zaczęły napływać mi łzy. Nie wiedziałam co mam robić, najlepiej chciałabym zapomnieć o tym co działo się dziś i wczoraj. Po chwili wzięłam głęboki oddech i powstrzymałam się od płaczu w ostatniej chwili, trochę się jeszcze uspokoiłam i mogłam wyjść z pokoju. W salonie już Rocky grał melodię na gitarze i oboje śpiewali na ich widok aż się uśmiechnęłam, dawno nie było między nimi spokoju, Riker był pewnie w pokoju Ell'a. Postanowiłam tam wejść...
- ...Słuchaj stary, jesteśmy przyjaciółmi, ale tego to nie wybaczymy Ci tak łatwo.
- Wiem, ja sam sobie tego nie wybaczę. Ale... byłbym frajerem przypominając Ci co ty odwaliłeś?
- Tak... byłbyś. - Powiedziałam w pewnej chwili. - Ponieważ rozmawiamy o tobie. I co łyso Ci? - Starałam się o tym wszystkim nie myśleć.
- Pocisnęła Cię dziewczyna. - Zaśmialiśmy się i we dwójkę przybiliśmy sobie piątkę.
- Oj cicho, nie mam siły żeby was oboje zgasić.
- No taak... - Powiedzieliśmy razem. - Mam nadzieję, że czujesz się lepiej bo za... - spojrzałam na komórkę. - 1.5 godziny mamy koncert.
- O kurde to jest dzisiaj?
- Tak i dobrze Ci radzę, podnieś się bo koncertu nie odwołamy. - Powiedział Riker i wyszedł z pokoju, a ja tuż za nim. Godzinę później wszyscy już byli gotowi, nawet Ratliff, który jeszcze 20 minut temu leżał jak trup. - To możemy ruszać? Mamy tylko 30 minut, a na arenę jedzie się 10. - Powiedziałam, wszyscy się ze mną zgodzili i ruszyliśmy. Dwadzieścia minut przed koncertem już rozkładaliśmy sprzęt na scenie. Idealnie się wyrobiliśmy i zaczęło się, piski fanów, krzyki typu "Kocham Cię Ross." Mimo wszystko zawsze to właśnie sprawiało mi uśmiech na twarzy. Zaczęliśmy od "Loud" potem "Fallin For You", "Crazy 4 You", cover "Shut Up And Let Me Go", oraz na zakończenie "Say You'll Stay". Starałam się ukryć, że ta piosenka mnie trochę zdołowała, ale jak zwykle byłam uśmiechnięta więc nikt nic nie zauważył... tak mi się wydawało bo już za kulisami Riker próbował mnie pocieszać. Na szczęście samolot mieliśmy dopiero jutro po południu więc mieliśmy pół dnia żeby rozkoszować się Polską. [Od aut. Haha zaczynam pieprzyć 3 po 3 xD... Oni nigdy nie będą chcieli zostać tu dłużej, ale co zrobić xD pomarzyć można.]
HAHAHAHA weź , xD twój podpis przy końcówce ;D lol :D Rozdział świetny C: <3
OdpowiedzUsuńhttp://ross-laura-story-of-love.blogspot.com
Haha dzięki, a co do bloga jest super <3 pisz dalej! xD
UsuńZajebisty! Ale nigdy ci nie wybaczę tego co mi zrobiłaś idiotuu mój :* <33 hahha ,,To było tylko 8 piw." Riker rozjebał system xD Kocham to! xD Dobra nie rozpisuje się b przed 00:00 Muszę skończyć swój rozdział xD Soooł Narazie xD Pozdrawiam, koffam i czekam na NEXT! <33
OdpowiedzUsuńDzięki idiotuuu... xD <3 Haha no co to tylko 8... xD maaaało... wiem, wiem Ell wypił tylko 5 :P ale to i tak bardzo mało w przeciwieństwie co ja kiedyś przeżyłam [Nie chodzi o mnie xD]
Usuńboski! :3
OdpowiedzUsuńale za krótki -.- miał być dłuższy -.- xd
a tak wracając do Ryd i Ell'a.. mam nadzieje, że będą razem :3 xd
czekam na kolejny :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogger Awards ! Więcej dowiesz się tu: http://ross-laura-story-of-love.blogspot.com - mój blog. :)
OdpowiedzUsuń