Rozdział 4 "Przeprowadzka"
Dobra jak obiecałam dodam nowych bohaterów!! Jest to trójka, która nie mieszka w LA, ale ma tam znajomych. Są to Sarah, Nicole i Hannah!
Z perspektywy Violetty:
Następny dzień... Godzina około 9, Violetta właśnie wstała i zobaczyła, że jest w pokoju Michela, przypomniała sobie co się stało. Była zaspana, a jej przyjaciela już tu nie było. Weszła do łazienki i przebrała się w ciuchy, które miała wczoraj, innych nie miała. - Viol... lepiej chodź tu bo nie zjesz śniadania! - Zawołał ją chłopak z kuchni. Dziewczyna ogarnęła się i przyszła do kuchni... tam czekał na dziewczynę pyszny posiłek. Mianowicie naleśniki z dżemem malinowym. - Ten talerz jest twój. - Powiedział chłopak odkładając ostatniego naleśnika, następnie usiadł i zaczął jeść, czerwonowłosa też usiadła i niepewnie zaczęła jeść śniadanie... - Ehhh... jeśli mam tu zostać to muszę wrócić do domy po ciuchy. - Powiedziała i posmutniała.
- Jeśli chcesz pójdę z tobą... Wiem, że to dla ciebie ciężko wracać tam, więc będę z tobą jak przyjaciel.
- Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.. Dziękuję.
- Hehe przecież mnie znasz! Zawsze wam pomogę! Aha i nie zapomnij swojej gitary... - Na tych słowach skończyli rozmowę i zjedli do końca śniadanie. Po krótkiej chwili wyszli z domu Michela wprost do domu Violetty... 10 minut później.
Drzwi były otwarte, dziewczyna weszła sama i bardzo cicho weszła do swojego pokoju, do plecaka, który dał jej brunet włożyła parę ciuchów i do ręki wzięła swoją ulubioną gitarę. - Jeszcze jedno. - Powiedziała szeptem, podeszła do szafki, wyciągnęła z niej około 2000 Dolarów i cichutko wyszła z pokoju. - Na nowy start... - Wszystko przebiegło pomyślnie, dziewczyna zatrzasnęła drzwi od domu i raz na zawsze pożegnała się ze swoim dawnym domem. - Możemy iść... - Powiedziała i oboje ruszyli.
Z perspektywy Sary:
- No weź! Pamiętam i zamknij się już! - Powiedziała przez telefon i rozłączyła się. - Mam dość mojej starej, doprowadza mnie do furii, przy okazji mam kupić jej mleko!! No co ja jestem?? - Skarżyła się przyajciółce.
- Olej to... kup to mleko i nie narzekaj... o patrz SPA!! Idziemy?? Zmarszczki ci się ze złości zrobią.
- Chodź lepiej. - Obie weszły do Spa i wyszły 2 godziny później. - Od razu lepiej! - Krzyknęły obie. - Ooo, hehe. - Powiedziały znów, poszły na zakupy do centrum handlowego. Sarah zaczęła sprawdzać coś na telefonie w internecie. - Co sprawdzasz?? - Spytała Hannah. - Ahh... nic takiego, sprawdzam coś o kimś. - Powiedziała i pogrążyła się w wirtualnym świecie. Po chwili wpadła na słup. - AUĆ! - Wrzasnęła chyba na całe centrum. - Wow... uważaj mała - Zaśmiała się z przyjaciółki. - Bardzo śmieszne! Chodź na zakupy!! - Powiedziała i obie ruszyły w stronę najróżniejszych sklepów. 20 minut później wyszły z trzema torbami zakupów. - No to co jeszcze coś??
- Tamte sklepy są fajne!! Chodźmy, ponoć tam można kupić super bluzki! - Rzekła do przyjaciółki Sarah i czym prędzej popędziła do sklepu z ciuchami. Nagle w sklepie dziewczyny zauważają Nicole... - Patrz ta ofiara tu idzie. - Powiedziała Sarah.
- No jasne! Będę dzisiaj. Okej punkt 20! Papa! - Powiedziała przez telefon i rozłączyła się, od razu zauważyła obie dziewczyny, które obgadywały ją, ona zawróciła i poszła do kasy, zapłaciła za ciuchy, a wśród nich była śliczna czerwona bluzeczka, którą chciała kupić Sarah. - Oberwie się tej zdzirze. - Powiedziała do przyjaciółki i wyszła ze sklepu nie kupując nic. Hannah pobiegła za nią i zdążyła ją zatrzymać przed zrobieniem afery. - Zemścimy się inaczej... chodź lepiej ze mną. - Rzekła psiapsiółka, chwyciła ją za rękę i poszła szybkim krokiem gdzieś... CDN
- Olej to... kup to mleko i nie narzekaj... o patrz SPA!! Idziemy?? Zmarszczki ci się ze złości zrobią.
- Chodź lepiej. - Obie weszły do Spa i wyszły 2 godziny później. - Od razu lepiej! - Krzyknęły obie. - Ooo, hehe. - Powiedziały znów, poszły na zakupy do centrum handlowego. Sarah zaczęła sprawdzać coś na telefonie w internecie. - Co sprawdzasz?? - Spytała Hannah. - Ahh... nic takiego, sprawdzam coś o kimś. - Powiedziała i pogrążyła się w wirtualnym świecie. Po chwili wpadła na słup. - AUĆ! - Wrzasnęła chyba na całe centrum. - Wow... uważaj mała - Zaśmiała się z przyjaciółki. - Bardzo śmieszne! Chodź na zakupy!! - Powiedziała i obie ruszyły w stronę najróżniejszych sklepów. 20 minut później wyszły z trzema torbami zakupów. - No to co jeszcze coś??
- Tamte sklepy są fajne!! Chodźmy, ponoć tam można kupić super bluzki! - Rzekła do przyjaciółki Sarah i czym prędzej popędziła do sklepu z ciuchami. Nagle w sklepie dziewczyny zauważają Nicole... - Patrz ta ofiara tu idzie. - Powiedziała Sarah.
- No jasne! Będę dzisiaj. Okej punkt 20! Papa! - Powiedziała przez telefon i rozłączyła się, od razu zauważyła obie dziewczyny, które obgadywały ją, ona zawróciła i poszła do kasy, zapłaciła za ciuchy, a wśród nich była śliczna czerwona bluzeczka, którą chciała kupić Sarah. - Oberwie się tej zdzirze. - Powiedziała do przyjaciółki i wyszła ze sklepu nie kupując nic. Hannah pobiegła za nią i zdążyła ją zatrzymać przed zrobieniem afery. - Zemścimy się inaczej... chodź lepiej ze mną. - Rzekła psiapsiółka, chwyciła ją za rękę i poszła szybkim krokiem gdzieś... CDN
Z perspektywy Rossa:
- No i co ja mam zrobić?? - Tak sobie gdybał w pokoju. - No muszę... iść ją przeprosić. - Wyszedł z pokoju i wkrótce z domu. - Jest 9:34, mam czas do 12:30 jeśli się pospieszę to zdążę ją przeprosić i wybłagać piosenkę. - Mówił do siebie, wkrótce doszedł do domu Laury, zapukał do drzwi i gdy się otworzyły zaczął swoją wypowiedź. - Laura przepraszam, że ukradłem Ci piosenkę i przepraszam, że nie pomogłem Ci z piosenką, proszę wybacz mi! Byłem głupi i pewnie ciągle jestem, ale zrozum, że potrzebuję tej piosenki. Możesz mi ją oddać?? A i to jest twój zeszyt. - Zasapał się ostro. Laura wybaczyła mu, ale nie ufała i wzięła swój zeszyt. - Wybaczam Ci, ale więcej ci nie zaufam! Będziesz to długo odbudowywał.
- Oczywiście dziękuję Ci! Jesteś najlepsza. - Przytulił przyjaciółkę i pożegnał się z nią. Po chwili był w domu, a na zegarku była godzina 10, Rydel stała w drzwiach i kazała mu powiedzieć czy udało mu się przeprosić dziewczynę. - Udało mi się. Wybaczyła mi, ciebie też chcę przeprosić.
- Spoko brat. Jesteśmy rodzeństwem, ja ci zawsze wybaczę. - Powiedziała i przytuliła blondaska. - To co nagrywamy demo??
- Właśnie! Demo!! - Tymi słowami przywołali cały zespół w garażu i zaczęli nagrywać piosenkę. Około godziny 12:22 wreszcie wyszło idealnie! - Udało nam się!! - Krzyknęli Riker i Ross. - Wiedziałam, że nam się uda! - Powiedział Ell i wszyscy się przytulili. Wtem do drzwi zadzwonił dzwonek, to wysłaniec z wytwórni Hollywood Records przyszedł po demo. - Proszę oto nasze demo. - Powiedział Rocky wręczając mu płytę. - Macie szczęście, no okej to ja idę, cześć.
- No to siema. - Drzwi się zamknęły, a rodzina zaczęła świętować, jednak Ross zadzwonił do Laury. Dziewczyna odebrała:
- Tak Ross??
- Laura, musisz przyjść do nas do domu, proszę! - Powiedział i się rozłączył.
- Znowu coś się stało?? No nic przyjdę nic mi się nie stanie. - Powiedziała i wyszła z domu, po chwili była przed ich domem, zadzwoniła do drzwi, otworzył je Ryland. - Witaj Laura, wejdź. - Dziewczyna weszła, a tam zabawa trwała już w najlepsze w rodzinnym gronie. - Laura przyszła!! - Krzyknął młodziak.
- Laura! Wpadłaś?? Świętujemy skończenie piosenki a, że to ty ją napisałaś masz vipowskie zaproszenie! - Powiedział z uśmiechem 17-sto letni blondynek. Dziewczyna uśmiechnęła się i przytuliła przyjaciela, z jej oka popłynęła łza, łza szczęścia. - Jesteś kochany. - Powiedziała i przyłączyła się do zabawy, trwała ona w najlepsze do północy, wszyscy o około 1 w nocy już spali.
__________
PS: Na imprezie nie było alkoholu :D
Nad rozdziałem trochę myślałam, napisałam go bo nudziło mi się :P
Fajny, jak zawsze :D Pisz dalej , czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń