wtorek, 20 maja 2014

One Shot o Rossie, Laurze i Mai cz. I

Ten one-shot jest podzielony na 3 części, gdyż jest w chuj długi :D Zapraszam do czytania... :3
__________________________________________________________
Krótkie streszczenie: Ross i Lau są parą, ale w ich życiu pojawia się osoba, która zazdrości im szczęścia. Chce zabawić się Rossem i przy okazji rozwalić ten szczęśliwy związek. Knuje niecną intrygę, którą wprowadza w życie, Ross daje się nabrać. Teraz nasuwa się kilka istotnych pytań: Kim jest ta osoba? Co ona chce zrobić? Jaki jest jej plan i jakie są przyczyny zachowania tej osoby? I czy Raura zwycięży? Tego dowiecie się czytając nowego one shota.
___________________________________________________________

Siedziałem na lekcji biologii i notowałem to co nauczycielka kazała. Obok mnie siedziała piękna brunetka, którą kochałem nad życie. Nagle rozległ się dzwonek. - Dobrze dzieci, to tyle na dziś. Jutro dokończymy notatki. Możecie iść. - Każdy się spakował i wyszedł.
- Co następne Lau? - Zapytałem dziewczyny, ona pomyślała chwilę.
- Chemia. - Powiedziała ze znużeniem. - Nienawidzę poniedziałków, wolę środy.
- A ja kocham każdą chwilę spędzoną z tobą. - Chociaż Laura miała rację, dzisiaj mieliśmy biologię, chemię, matmę, matmę i potem fizykę. Na koniec tylko dwie lekcje wf'u. Wolałem o wiele bardziej humanistyczne przedmioty, no ale nic nie mogłem zrobić. Po lekcjach zawsze z moją dziewczyną szliśmy na dodatkowe zajęcia z muzyki, więc mieliśmy odskocznię od rzeczywistości. Chciałem związać swoje życie z muzyką odkąd nauczyłem się mówić i udało się... 4 lata temu założyliśmy z rodzeństwem i przyjacielem zespół R5. Laura była naszą wielką fanką. 3 lata temu wygrałem casting do serialu Austin i Ally, a całkiem niedawno wyszedł nowy film Teen Beach Movie, w którym zagrałem główną rolę. Część obsady chodziła ze mną do szkoły, także Maia Mitchell, która niezbyt mnie lubiła... mnie, a może raczej moją ukochaną. Zawsze była zazdrosna, bo jej się spodobałem. Na początku nie wiedziała, że jestem zajęty i do mnie zarywała, choć ja nic nie zauważałem, byłem zainteresowany tylko Laurą. Po tym jak brunetka raz przyszła na plan to Maia przestała ze mną rozmawiać poza planem. Oczywiście od razu po skończeniu kręcenia filmu dziewczyna znów zaczynała do mnie zarywać mimo, że spławiałem ją za każdym razem.
W pewnej chwili spotkałem Grace, która też grała w TBM, udawała, że mnie kocha, ale w prawdziwym świecie byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Od razu polubiła Laurę. - Hej Grace! - Pomachałem jej, a ona podeszła do nas i uściskała się z Laurą. - Co tam?
- Uggh... mam dziś prawie same ścisłe, gdyby nie ten Angielski na koniec i dodatkowe muzyczne chyba bym oszalała.
- Masz podobny plan do nas. Współczuję. - Zaśmiała się ukochana, dopiero teraz zauważyłem, że byliśmy pod naszymi szafkami. - No, ale przynajmniej widzimy się na muzyce. Podobno Pani Jones chce wystawić jakiś nowy musical. Wiecie może jaki? - Wszyscy pokiwali przecząco głową. - Dowiemy się dziś. Ja na pewno biorę udział w castingu. A ty Ross?
- Ja chyba nie... - Zdziwiła je moja odpowiedź. - Jak Maia się dowie, że biorę udział w przesłuchaniu pewnie też się zapisze. Nie chcę jej na razie widzieć. - Dziewczyny przyznały mi rację.
- No cóż... jeśli wystawią High School Musical to ja chcę  być Gabriellą. - Rozmarzyła się Lau.
- Na pewno będziesz. - Pocałowałem ją w policzek.
- Jesteście tacy uroczy! - Oznajmiła Grace, a my się zaśmialiśmy i wtedy nadszedł koniec sielanki... rozległ się dzwonek na lekcje. - Do zobaczenia na przerwie! - Oznajmiła szatynka i pomachała nam idąc w stronę klasy, my również ruszyliśmy w swoją stronę. Cały czas na chemii siedzieliśmy cicho, może poza tym, że rozmawialiśmy ze sobą zamiast skupić się na lekcji.
- Ross Lynch! - Powiedziała nauczycielka. - Wstań proszę i powiedz mi jaki jest wzór siarczanu VI żelaza III. - Wstałem, więc i chwilę się zastanowiłem... zaraz na tej lekcji akurat nie było Lau i słuchałem co mówi nauczycielka!
- To jest Fe2(SO4)3 proszę Panią. - Rzekłem z uśmiechem, a ta patrzyła na mnie w osłupieniu.
- Usiądź młodzieńcze. - Oznajmiła i usiadłem w spokoju.
Lekcje mijały długo, aż wreszcie nastąpił dzwonek na zajęcia, na które czekałem cały dzień! Muzyka... od razu udałem się do sali. Razem z Lau byliśmy pierwsi, już po kilku minutach zebraliśmy się wszyscy.
- Dobrze moi drodzy! Jak zapewne wiecie w naszej szkole niedługo będzie wystawiany musical, ale pewnie nie wiecie jaki... no to ja was uświadomię. Wystawiamy High School Musical 2, ponieważ 1 była w zeszłym roku. - Pamiętałem to... wyszło niesamowicie! - Tym razem jest jeszcze jedna niespodzianka... tym razem przedstawienie odbędzie się w pobliskim teatrze i zaproszony na nie zostanie Prezydent tych tutaj Stanów Zjednoczonych. - Wszyscy stali nieźle zdziwieni, nawet my. Barack Obama? Na naszym przedstawieniu... chyba po raz pierwszy dopadła mnie trema. - Castingi rozpoczną się jutro! Zapraszam. - Rzekła z uśmiechem i wreszcie zaczęliśmy robić to co zwykle... śpiewać, grać, itd. - Ross, Laura. Mieliście przygotować na dziś jakąś piosenkę. - Kiwnęliśmy głową i weszliśmy na scenę.
[od aut. Specjalnie wybrałam Polską piosenkę żebyście się nie trudzili z tłumaczeniem xD]
Ross:
Chciałbym być przy Tobie
Dlaczego? Nie wiem sam.
Przytulić Cię, powiedzieć
komplement może dwa.
Dlaczego jest tak trudno
zamienić parę słów,
spojrzeć w Twoje oczy,
uśmiechnąć się i móc...

Laura:
Teraz żyć tą chwilą,
myśli złe przeminą.
Tak, ja wiem.
Nie jest łatwo lecz,
miłość w swoim sercu ma
i Ty to wiesz, że tu i teraz
miłość ma moc, ona wybiera.
To taka siła, którą w sobie masz.
Ona naszemu życiu daje blask.
Bez niej nie byłoby nas
(bez niej nie byłoby nas)
Bez nie istniał by świat
(bez niej nie istniał by świat)

Ross:
Wciąż chcę być przy tobie,
dlaczego? Nie wiem sam.
Przytulam Cię i mówię
komplement albo dwa.
Choć tyle lat minęło
i tyle padło słów.
Spoglądam w Twoje oczy,
uśmiecham się i znów...

Laura:
Mogę żyć tą chwilą
Myśli złe... przeminą...
Popatrz jak teraz łatwo jest
Gdy miłość w naszych sercach trwa
I ty to wiesz, że tu i teraz
miłość ma moc, ona wybiera.
To taka siła, którą w sobie masz.
Ona naszemu życiu daje blask.
Bez niej nie byłoby nas
(bez niej nie byłoby nas)
Bez nie istniał by świat
(bez niej nie istniał by świat)

Razem:
I ty to wiesz, że tu i teraz
miłość ma moc, ona wybiera
To taka siła, którą w sobie masz.
Ona naszemu życiu daje blask.
Bez niej nie byłoby nas
(bez niej nie byłoby nas)
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie istniał by świat
(bez niej nie byłoby nas)
Bez niej nie byłoby nas*

Wszyscy zaczęli klaskać kiedy skończyliśmy, wszyscy prócz Mai. Ja naprawdę nie rozumiałem tej kobiety! Niby jest starsza ode mnie, ale jest bardziej dziecinna. - Lauruś. - Powiedziałem do niej. - Postanowiłem, że wystartuję w przesłuchaniu do przedstawienia. - Dziewczyna rzuciła mi się na szyję.
- Co się stało, że zmieniłeś zdanie?
- Po prostu wiem, że pokonasz Maię w castingu i będziemy mogli grać razem. - Uśmiechnęliśmy się równo i namiętnie pocałowaliśmy. Wszyscy powiedzieli "awwww". Zaśmiałem się w duchu... kochałem Laurę i chciałem, aby Maia wreszcie dała nam spokój. Chciałem wreszcie być szczęśliwy...
Następnego dnia mieliśmy odwołane lekcje, ponieważ cała szkoła szła do kina. Laura przez cały czas wydawała się zamyślona. - Hej Lauruś... coś się stało? - Ocknęła się.
- Nie... tylko tak sobie teraz myślałam i doszłam do wniosku, że... jesteś grzybkiem. Moim grzybkiem. - Powiedziała z uśmiechem.
- Co? - Ledwo wytrzymywałem ze śmiechu.
- Pamiętasz ten wywiad? "Jesteś grzybkiem, mój przyjacielu". - Laura tyknęła mnie łokciem i wtedy sobie przypomniałem i wybuchłem niepohamowanym śmiechem, wszyscy się na nas spojrzeli jak na idiotów... nie pierwszy raz i nie ostatni. Normalnie się popłakałem z tego wszystkiego... uspokoiłem się dopiero przed kinem. W wywiadzie też prawie tak zareagowałem, ale trochę się hamowałem. Wreszcie weszliśmy do budynku... mieliśmy iść na... w sumie nie pamiętałem jaki film. Wreszcie weszliśmy do sali, reklamy nie trwały długo i pojawił się tytuł "Mortal Instruments - City Of Bones"... ahh czyli to ten nowy film. Ekranizacja bestsellera Cassandry Clare.
Po filmie rozpoczęły się przesłuchania. Starałem się o rolę Troy'a, a moja Lau o Gabriellę. Poszło nam niesamowicie! Teraz tylko, aby Pani Jones nie wybrała Mai. Wiem, że ona zrobi wszystko, aby nas skłócić. Po około 30 minutach już wszyscy chętni byli przesłuchani. - Chodźcie tu wszyscy! - Rzekła nauczycielka muzyki, jak prosiła tak się stało. Staliśmy w szeregu. - Wyniki castingu ogłoszę jutro, będą na tablicach w holah A, B i C, oraz na drzwiach od tej sali. A teraz do widzenia wszystkim. - Pożegnała nas jak zawsze z uśmiechem.
- Jak myślisz kto wygra? - Spytałem się dziewczyny.
- Grace też startowała do roli Gabrielli. Może ona? Wolałabym żebyś całował się z nią niż z Maią.
- Na pewno ty wygrasz. - Powiedziała szatynka, która do nas właśnie doszła.
- Aj tam przesadzasz, wcale nie byłam, aż taka dobra. - Odparłam.
- Każdy ma szansę. Tak to ujmę. - Oznajmiłem.

*Tymczasem u Laury*
Tego dnia miały być ogłoszone wyniki. Brzuch mnie bolał, kręciło mi się w głowie i ogółem czułam się słabo, ale to tylko z tych nerwów. Bałam się zobaczyć, że główną role mają Maia i Ross. Wreszcie około godziny 7:40 mój ukochany już u mnie był. - Laura co ci jest? - Spytał pełen troski.
- To tylko nerwy grzybku. - Pocałowałam go w policzek, wzięłam torbę i wyszłam z domu, zamykając drzwi na klucz. Dotarliśmy do szkoły idealnie o 8, więc musieliśmy iść na lekcję. Pani Jones powinna wywiesić wyniki na długiej przerwie...
Lekcje mijały szybko, ale coś na piątej poszło nie tak. Zrobiło mi się niedobrze. - Przepraszam. - Zgłosiłam się do nauczycielki. - Mogę iść do toalety? - Zgodziła się pewnie ze względu na mój wygląd. Ross cały czas patrzył na mnie zmartwiony. Poszłam szybko do kabiny i zwróciłam całe swoje śniadanie... super teraz musiałam sobie coś kupić do jedzenia, bo na momencie zgłodniałam, ale było mi tak słabo, że nie miałam już siły się podnieść. Powoli przed oczami robiło mi się ciemno... przed straceniem przytomności usłyszałam tylko głos Rossa, który mnie woła. Nie umiałam odpowiedzieć.... wreszcie nie kontaktowałam już z rzeczywistością.
Obudziłam się po... nie wiedziałam kiedy, ale leżałam w szpitalu, czułam to po zapachu. Ktoś ściskał moją rękę, otworzyłam lekko oczy, aby przyzwyczaić się do światła. Odwróciłam się w stronę, w której moja dłoń była trzymana. Tak jak myślałam był to Rossy, spał. Strasznie słodko zresztą. Chciałam usiąść tak, aby go nie obudzić, ale najmniejszy mój ruch sprawił, że blondasek się obudził.
- Laura! Nie rób mi tego więcej błagam Cię! - Uściskał mnie jakby ostatnio widział mnie rok temu.
- Spokojnie Rossy. Już czuję się lepiej mój grzybku. - Poczochrałam go po włosach i uśmiechnęłam się. Ten pocałował mnie w czoło.
- Wystraszyłem się jak ujrzałem Cię nieprzytomną w toalecie.
- Ile tu leżę? - Spytałam.
- Około dwóch godzin. Nie martw się, Pani Jones postanowiła ogłosić wyniki jutro, jeżeli przyjdziesz do szkoły. Sama zadzwoniła po karetkę... ja nie mogłem nic zrobić. - Zacisnął oczy. - Sparaliżował mnie twój widok. Przepraszam.
- Rossy to nie twoja wina. Ja sama pewnie bym zemdlała, widząc Ciebie w takim stanie kotku. - Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Wtedy na salę wszedł lekarz.
- Widzę, że się Pani obudziła, Pani... Marano. - Rzekł doktor.
- Wiadomo już co to było? - Zapytał mój kochany blondasek.
- Tak. Silny stres jeszcze spotęgowany słabą trucizną. Na szczęście Pani organizm odrzucił to co dostał i nie musieliśmy robić płukania żołądka.
- Zaraz... ktoś chciał mnie otruć? Jak?
- Sposoby mogą być różne, policja prowadzi już śledztwo. Proszę się nie martwić, zaraz zajmę się wypisem Pani, ponieważ wszystko wróciło do normy. - Kiwnęłam tylko głową, a lekarz wyszedł.
- Maia... zabiję ją. - Szepnął mój grzybek.
- Nie Ross... nie mamy pewności.
- A kto inny?! To tylko ona mogła zrobić. Ale jak! Ona nawet się do Ciebie nie zbliżała! - Chłopak zaczął się zastanawiać...
- Rossiaczku nie myśl tyle, bo ci się główka przegrzeje. - Odparłam z uśmiechem. - Zostawmy to policji. Proszę. - Kiwnął tylko głową i wtedy wrócił ten sam mężczyzna co wtedy.
- Oto Pani zwolnienie. Życzę zdrowia. - Rzekł tylko i wyszedł, ja wstałam z łóżka. Oczywiście blondwłosy grzybek upierał się, aby mnie odprowadzić.
Następnego dnia wróciłam do szkoły. - Ross... jedno mnie dziwi. - Spojrzał na mnie. - Gdzie są do cholery Raini i Calum? Nie widziałam ich chyba od wieków...
- Nie wiem. Dzwoniłem do nich jak byłem w szpitalu, ale nie odbierali. - Wzruszyłam ramionami i pomyślałam co dziś mamy jako pierwsze.
- Jupi! Nareszcie mamy dziś dwa razy zajęcia muzyczne! - Ucieszyłam się, nagle rozbrzmiał dzwonek i razem z Rossem udaliśmy się do klasy.
- Laura! Jak dobrze, że nic Ci nie jest słońce! - Pani Jones na wejściu mnie przytuliła, często traktowała mnie jak córkę.
- Wszystko dobrze proszę Pani... a teraz może Pani ogłosić wyniki? Cały wczorajszy dzień się denerwowałam.
- Pewnie kochanie, niech tylko wszyscy przyjdą do klasy. - Zajęcia muzyczne były możliwe do wyboru jakie jedne z dwóch. Był jeszcze do wyboru jakiś ścisły przedmiot... informatyka! Ja jednak chciałam mieć związek z muzyką, przez całe życie. Grace Phipps, Maia Mitchell, Kiersey Clemons i Raini Rodriguez... te osoby z grupy znałam najlepiej. W ostatniej chwili Raini wreszcie pojawiła się w sali.
- Laura kochana! - Uściskałyśmy się. - Wybacz, że mnie nie było te kilka dni. Nie umiem tego wytłumaczyć. Przpraszam, że Ci nie pomogłam kiedy miałaś problemy skarbie.
- Nic się nie stało kochana.
- Dobrze, a więc oto wyniki przesłuchania do High School Musical 2. Troy - Ross Lynch, Kelsi - Kiersey Clemons, Chad - Michael Jonson, Ryan - Nathan Blue, Gabriella - Laura Marano, Sharpay Evans - Maia Mitchell. - Ucieszyłam się razem Rossem i Raini. W sumie szatyn, który miał grać kumpla Troya nie był zły. Chodził z nami do klasy i nie wydawał się jakiś chory psychicznie jak reszta tej zgrai, ale i tak ich kochałam jak własną rodzinę.

___________________________________
* Jeremi - Bez Niej Nie Byłoby Nas
Dlaczego akurat wybrałam tą piosenkę? [Poza tym, że autor nieźle śpiewa i jest nawet niezły... if you know what i mean 3:)] Podoba mi się jak opisuje uczucie bez, którego nie można by żyć, które połączyło tą dwójkę i które trzeba nieustannie pielęgnować, aby trwało całe życie.
Dobra koniec tych ckliwych tekstów :D pewnie będziecie mieć pretensje czemu tak mało się dzieje, ale spokojnie. W 2 części będą praktycznie same intrygi. Ross się zagubi, nie będzie wiedział co ma robić. Ma zdradzić poważny sekret, czy może dalej okłamywać bliskich?

Badum tss... co się stanie? Co takiego zrobi Ross? Kto za tym wszystkim stoi? Tego dowiecie się w części number 2, która nwm kiedy będzie bo w piątek już oddajemy laptop cioci :'(

1 komentarz:

  1. Krótki, kurde, krótki! ;-; mimo wszystko zajebisty ;3
    High School Musical *_* Mój ulubiony film disneya ♥ I do tego Raura jako Troyella ;3 Szczerze spodziewałam się, że to Maia bd Gabi..
    Już się boję dalszych części ;-;
    Czekam ^^

    OdpowiedzUsuń